Rozdział I.
Zawsze, ale to zawsze, ich spotkania kończyły się tylko na opowieściach o jednej osobie - Mamoru.
Shiroi jęknęła cicho, gdy najbliższa przyjaciółka jej sercu, zaczęła opowiadać o swoim narzeczonym. Rozumiała to, że za miesiąc mieli mieć ślub i nie mogli oboje się doczekać, ale to robiło się już nudne.
Posłała blondwłosej shinobi spojrzenie, które mówiło "zrób coś z nią, bo zaraz oszaleję".
Haneko tylko wykrzywiła usta w niesmaku, po czym zamoczyła je w zielonej herbacie.
— Musisz się opanować, Kami — mruknęła, patrząc wprost w szare oczy osoby, która ją irytowała. — Nie chodzi o to, że jesteśmy zazdrosne... Ale... To już robi się nudne. Mówisz tylko o tym jak Sneju jest niesamowity i wspaniały.
Kamimizu przygryzła dolną wargę i opuściła głowę, patrząc na swoje dłonie, które zajmowały się miętoleniem krawędzi jej koszuli.
— Przepraszam... — powiedziała ze skruchą, po dłuższym analizowaniu swojego postępowania. Westchnęła cicho, po czym wzięła widelec i nałożyła na niego kawałek ciasta. — Ale no... To jest silniejsze ode mnie — zaczęła się tłumaczyć, odwracając głowę, by uniknąć rozgniewanych spojrzeń wpatrzonych w nią.
Rudowłosa tylko pokręciła głową, marszcząc brwi.
— Oh, Kami, Kami... — powiedziała żartobliwie. — My się nie gniewamy, jeżeli tak myślisz to natychmiast przestań. Nas to po prostu irytuje i chcemy, byś w końcu zaczęła mówić o czymś innym niż o... No i o wilku mowa! — krzyknęła, gdy ujrzała jak do kawiarni wchodzi blondyn, wraz z dwoma towarzyszami. Zielonooka skrzywiła się, gdy ujrzała, że za nim jest jeszcze jej wróg numer jeden. Od dziecka uważała, że to arogancki, bezczelny egoista tego świata - Uchiha Ren.
— A kogo my tu mamy? Czyżby pan "patrzcie jaki ja wspaniały i wielki" zaszczycił nas swoją obecnością? — zakpiła z niego, uśmiechając się pod nosem.
— Shi... Opanuj się trochę — mruknął pod nosem rudowłosy przybysz, podchodząc bliżej swojej siostry. — Podokuczasz mu później, bo dzisiaj do mnie przychodzi grać w karty.
— Ty jak zwykle o jednym. Karty i karty... Dobrze wiesz, że mama źle znosi te twoje gry. Zawsze to ty jesteś najgłośniejszy. — westchnęła.
— Ruda. Hokage nas wzywa — odezwał się Ren, krzywiąc lekko usta. Na myśl o tym, że ma iść z nią do gabinetu przywódcy wioski, jak i pewnie będą jechać razem na misję, robiło mu się niedobrze.
Zielonooka tylko wywróciła oczami, po czym wstała i pożegnała się ze swoimi przyjaciółmi.
*
Droga do biura nie minęła spokojnie jak się wydawało. Nie zabrakło tam przepychanek i kilka ciętych tekstów, to w stronę czarnowłosego, to w stronę Shiroi.
Jednak gdy znaleźli się pod drzwiami gabinetu Czwartego, natychmiast ucichli, bojąc się, że ten znowu się wkurzy, tak jak było kilka dni temu.
Chwilę postali, do momentu gdy usłyszeli ciche "proszę". Weszli natychmiast, żeby Minato się nie niecierpliwił.
— Chciał nas pan widzieć, Hokage-sama — pierwsza zaczęła Shiroi.
Mężczyzna w sędziwym już wieku na wierzch wyłożył kilka kartek, które już po chwili przeglądał Ren.
— Otogakure? — zapytał, unosząc brew, na której spoczywał kolczyk. — Nie znam. Pierwszy raz słyszę tą nazwę.
— To jest nowa wioska... — westchnął Namikaze. — Założona przez Orochimaru z tego co nam wiadomo.
— I co nam do tego? — zapytała Hatake, popierając swój jeden bok ręką.
— Chciałbym wysłać was na roczną misję, właśnie do Wioski Dźwięku, jako szpiegów. Ruszacie za tydzień.
Rudowłosa westchnęła ze smutkiem. Wiedziała, że z nim nie warto dyskutować.
— Chyba będziemy musieli się przyzwyczaić do siebie, rudzielcu — mruknął Ren, gdy wyszli z gabinetu po uzyskaniu dokładniejszych danych.
— Taaaa... Misja w misji. Musimy się nauczyć z tym żyć.
Uchiha zaśmiał się w duchu, a na jego twarz wpełzł kpiący uśmieszek. On już jej pokaże kto tu rządzi.
Przywiało mnie tu z wattpada, zbierałam się jakiś czas do przeczytania tego opowiadania, aż w końcu się zebrałam. Ponieważ znikasz z pomarańczowej mordęgi wolałam przyjść z tym na bloga. Twoja decyzja najpewniej jest słuszna, bo czasem dziwne rzeczy się tam dzieją xD, sama część historii zaczęłam równolegle publikować na blogspocie.
OdpowiedzUsuńAle ja tu nie po to xD
Więc tak, przeczytałam sobie prolog i pierwszy rozdział. Zapowiada się ciekawie, aczkolwiek nieco przeraża mnie siła bohaterki - mam jednak nadzieję, że ładnie to zrównoważysz. Shiroi wydaje się być postacią ciekawą (uwielbiam rude, zielonookie kobiety w rolach głównych xD), wiele przeszła i zastanawiam się co będzie, jeżeli odzyska wspomnienia o ojcu. Swoją drogą - tatuś na medal, nie ma co. Ciężko po tak krótkim tekście ocenić jej charakter, więc na ten temat się jeszcze nie wypowiem.
Podoba mi się umiejscowienie akcji przed wydarzeniami z mangi, bo to dodaje pewnej świeżości opowiadaniu. Fakt, że Minato jest (jeszcze) Hokage też mnie kupuje bardzo, plus łatwo jest umiejscowić historię w czasie.
Widzę, że wprowadziłaś kilka własnych postaci - fajny zabieg, kolejny powiew świeżości.
Znalazłam kilka literówek:
- w prologu napisałaś, że Minato umoczył "warki" w napoju xD
- w rozdziale pierwszym "nie zabrakło tam przepychanek i kilka ciętych tekstów, to w stronę czarnowłosego" - powinno być kilku ciętych testów
- "Podokuszasz mu później" - podokuczasz
Takie tak drobne błędy. Poza tym piszesz poprawnie i ciekawie, chociaż nie obraziłabym się gdyby rozdziały były dłuższe xD
Nic więcej chyba nie mogę jeszcze powiedzieć, więc czekam na kolejne części. Dodaję obserwację, żeby nie przegapić. Życzę dużo weny i siły, a w międzyczasie zapraszam do siebie (mała autoreklama nigdy nie zaszkodzi xD).
Pozdrawiam :*
Ojejku! Dziękuję ślicznie <3 <3 <3
UsuńUciekłam z wattpada, ponieważ nie chciałam już mieć styczności z pewnymi osobami xD
A błędy poprawie w najbliższym czasie jak do tego usiądę
Jeszcze raz ślicznie dziękuję! Jest mi bardzo milutko usłyszeć takie słowa :D
Zaintrygowało mnie to, nie powiem :) Choć na pewno szerszą wypowiedź (taki tam komentarz - wypracowanie) podrzucę pod kolejnym rozdziałem. Bo, szczerze powiedziawszy, na razie jeszcze mało rozumiem. Moja dusza czytelniczki i autorki zarazem nie pozwala mi przejść obok tego opowiadania obojętnie. Wyczuwam w nim potencjał! Dodaję do obserwowanych i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńWeny życzę <3
Hah, dziękuję bardzo <3 Miło mi słyszeć, że opowiadanko ma potencjał :D
UsuńKolejna część powinna pojawić się w przerwie świątecznej, bo wtedy będę miała dużo czasu na pisanko :D