Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Rozdział I.

Zawsze, ale to zawsze, ich spotkania kończyły się tylko na opowieściach o jednej osobie - Mamoru. Shiroi jęknęła cicho, gdy najbliższa przyjaciółka jej sercu, zaczęła opowiadać o swoim narzeczonym. Rozumiała to, że za miesiąc mieli mieć ślub i nie mogli oboje się doczekać, ale to robiło się już nudne. Posłała blondwłosej shinobi spojrzenie, które mówiło "zrób coś z nią, bo zaraz oszaleję". Haneko tylko wykrzywiła usta w niesmaku, po czym zamoczyła je w zielonej herbacie. — Musisz się opanować, Kami — mruknęła, patrząc wprost w szare oczy osoby, która ją irytowała. — Nie chodzi o to, że jesteśmy zazdrosne... Ale... To już robi się nudne. Mówisz tylko o tym jak Sneju jest niesamowity i wspaniały. Kamimizu przygryzła dolną wargę i opuściła głowę, patrząc na swoje dłonie, które zajmowały się miętoleniem krawędzi jej koszuli. — Przepraszam... — powiedziała ze skruchą, po dłuższym analizowaniu swojego postępowania. Westchnęła cicho, po czym wzięła widelec i nałożyła na

Prolog.

Gdyby ktokolwiek kiedykolwiek próbował namalować alegorię rozpaczy i skrajnego załamania, z pewnością posłużył by się, jako wzorem, sytuacji rozgrywającej się właśnie w gabinecie Hokage. — Czcigodny Hokage! — Kobieta miała mokre policzki, a rude kędziorki zwisały smętnie dookoła jej smutnej twarzy — Błagam o pomoc! Mężczyzna mrużył oczy i pocierał brodę. W jego głosie właśnie odbywała się istna bitwa argumentów za i przeciw. — Czy jesteś świadoma, co to oznacza dla twojego dziecka? — zapytał, wstając. Wiedział, że jego rozmówczyni pozwoliła nerwom przejąć nad sobą kontrolę i zadawanie tego typu pytań bynajmniej nie jest zbyteczne. Co więcej, może uratować sytuację — Jej wspomnienia będą zniekształcone, odbije się to na jej psychice... — Chodzi o to, by nie wiedziała o tym, co zrobił jej ten okropny człowiek. — O kim pani mówi? — Hokage zmrużył oczy po raz kolejny. Kobieta zacisnęła usta. — O ojcu Shiroi — odrzekła po chwili. — Nie chcę nawet o tym myśleć. — Co takiego zrobił? —